Zimny wiatr - Arlandur Indriðason
Wydawnictwo: W. A. B.
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 320
Za sprawą książki „Zimny wiatr” Arnaldur
Indriðason awansował do miana mojego ulubionego autora skandynawskich
kryminałów (w tym najszerszym rozumieniu Skandynawii, obejmującej także
Islandię). Nie potrafię powiedzieć, co wywarło na mnie tak pozytywne wrażenie.
Chyba chodzi tu o „całokształt” i spiętrzenie tych wszystkich cech, które
sprawiają, że to właśnie skandynawskie kryminały cieszą się na świecie taką
popularnością. Bez wątpienia jedną z takich cech jest klimat.
„Zimny wiatr” jest siódmym tomem przygód
Erlendura Sveinssona – detektywa pracującego w Reykjaviku. Niestety nie
wszystkie z książek Indriðasona doczekały się polskiego wydania. Mam nadzieję,
że to się zmieni, bo osoba autora i jego twórczość z pewnością zasługują na
uwagę i nie są tylko wynikiem chwilowej mody na wszystko, co skandynawskie
zapoczątkowanej w dużej mierze popularnością trylogii Stiega Larssona.
Indriðason podjął się zadania dość
trudnego i poruszył kontrowersyjny temat imigrantów w świecie zachodu. A
pamiętajmy, że Islandia jest pod względem demograficznym bardzo szczególnym
miejscem – mała, zamknięta, jednorodna społeczność. Co islandzkie społeczeństwo
sądzi o przybyszach z Europy Wschodniej, Afryki i Azji, którzy przez samą swoją
obecność zmieniają oblicze wyspy? Jakie trudności z zasymilowaniem się z
małomównymi, szorstkimi Skandynawami mają przybysze tak bardzo różniący się pod
względem wyglądu, charakteru i temperamentu?
Ciekawy temat, który będzie musiał
zgłębić Erlendur by odnaleźć mordercę azjatyckiego chłopca, który stracił życie
w drodze ze szkoły do domu. Czy to przejaw rasizmu, wynik rodzinnej tragedii,
gangsterskich porachunków, a może po prostu nieszczęśliwy wypadek? Śledztwo
okaże się wyjątkowo trudne także ze względu na zamknięty charakter imigranckiej
społeczności, nieufność wobec władzy i trudności językowe.
Jak to zazwyczaj ma miejsce u Indriðason
śledztwo raczej się „toczy” niż mknie. Erlendur i jego ekipa zdobywa informacje
z mozołem, który i czytelnik w pewien sposób odczuje. Nie jest to w każdym
razie książka akcji i trzeba być na to przygotowanym sięgając właśnie po tę
lekturę. „Zimny wiatr” ma jednak sporo innych zalet, dobrze skonstruowana
zagadka kryminalna jest tylko jedną z nich. Do tego niezawodny, trochę mroczny,
trochę sentymentalny klimat. Dobrze skonstruowane i przedstawione postacie,
które zawsze wzbogaca kilka osobistych „smaczków”.
Wszystko to tworzy bardzo
interesującą książkę, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu
wielbicielowi gatunku i wszystkim (a wiem, że jest ich całkiem sporo) entuzjastom
Islandii, bo z książki można wiele dowiedzieć się o codziennym życiu w tej mroźniej
krainie :)
Moja ocena:
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz