niedziela, 7 grudnia 2014

Zaginiona dziewczyna - Gillian Flynn


Zaginiona dziewczyna - Gillian Flynn




Wydawnictwo: Burda Publishing
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 652



Gdy zobaczyłam zwiastun filmu wiedziałam, że muszę go obejrzeć. Postanowiłam jednak zrobić wszystko tak jak trzeba, a więc najpierw książka a potem film. Bo tak trzeba, prawda? Tak jest lepiej, tak w każdym razie wynika z moich doświadczeń, a przynajmniej wynikało, bowiem w przypadku „Zaginionej dziewczyny” mam spore wątpliwości. Dlaczego? Otóż w thrillerze – a to właśnie ten gatunek – najważniejsze jest napięcie i zaskoczenie. Wielka niewiadoma, kiedy odbiorca próbuje ułożyć całą układankę, ale nie potrafi przewidzieć nawet, co zdarzy się w kolejnej scenie. To właśnie największy atut książki Gillian Flynn – jest rewelacyjnym thrillerem. Ale czy skoro już wiem, co się wydarzy, to czy nie zmniejszy to wrażenia, jakie wywrze na mnie film?

Wracając jednak do książki…

Gilian Flynn nie jest dla mnie zupełnie nieznaną autorką. Wręcz przeciwnie, na polskim rynku jak dotąd zostały wydane trzy jej książki, i wszystkie one są mi w jakimś stopniu znane. Pisze w jakimś stopniu, dlatego, że o ile „Ostre przedmioty” przeczytałam od deski do deski to „Mroczny zakątek” odłożyłam po kilkudziesięciu stronach – nie był to po prostu dobry moment na tę lekturę (mam nadzieję, że kiedyś do niej powrócę). Charakterystyczna cechą książek pani Flynn  - z tego co zaobserwowałam – są bardzo zagmatwane sylwetki bohaterów. To nigdy nie są proste postaci, które dałoby się zamknąć w jakichś ramach – to raczej ludzie z problemami, autentyczni przez swe niedoskonałości, ale także niebudzący sympatii czytelnika, za to bez wątpienia budzący ciekawość. Tak jest także w przypadku „Zagininej dziewczyny”. Postacie są największym atutem tej książki – to właśnie na różnorodności charakterów zbudowana jest cała  historia.

Ciężko jest w jakikolwiek sposób opisać fabułę by niczego przy tym nie zdradzać, a zdradzić nie można, bo to właśnie odkrywanie prawdy sprawia czytelnikowi największą frajdę. A pani Flynn żongluje elementami prawdy niczym sprawny cyrkowiec i za każdym razem udaje jej się ułożyć z nich inny obraz zdarzeń. Przez większość część książki czytelnik stawia sobie tylko jedno pytanie – winny czy nie winny? Przez kolejną zastanawia się jak to wszystko może się skończyć i próbuje odgadnąć jakiś prawdopodobny scenariusz. Przyznaję, że mnie się nie udało. Autorka całkowicie mnie zaskoczyła, co tylko sprawiło, że historia wiele zyskała w moich oczach.

„Zaginiona dziewczyna” to bez wątpienia najlepsza książka Flynn, jaką dotąd czytałam. O tym jak bardzo wciąga ona czytelnika niech świadczy fakt, że niemal nie zauważyłam, kiedy pochłonęłam te sześćset stron. Jeśli zaś moja ocena nie jest wyższa, to głównie, dlatego, że choć autorka zaskakiwała mnie różnymi szczegółami i nietypowym zakończeniem, to, jeśli chodzi o całość już niekoniecznie. W żaden sposób nie zmniejsza to jednak przyjemności czytania.

 A oglądania? Zamierzam to sprawdzić :) 


Moja ocena:
7/10

3 komentarze:

  1. Ostatnio o tej książce mówią youtuberki ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem odpuszczę, bo gatunkowo nie jest to książka dla mnie, już prędzej film :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chcę ją dorwać w swoje łapki! :D A potem w końcu obejrzeć film ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...