Tornado - Sandra Brown
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2015
Rok pierwszego wydania: 2012
Ilość stron: 432
Zacznę
od kilku słów na temat fabuły. Bellamy Price jest młodą pisarką, której
debiutancka powieść osiągnęła niezwykły sukces zwłaszcza po tym gdy na jaw
wyszło, że jej fabuła opiera się na faktach, a sama autorka jest uczestniczką
wydarzeń sprzed lat. „Tornado” to dla Bellamy nie tylko szansa na literacki
sukces – na którym nigdy szczególnie jej nie zależało – ale także sposób na
rozliczenie się z przeszłością. Okazuje się jednak, że mimo kilkunastu lat
jakie minęły od katastrofy jaką było przejście tornada podczas corocznego
pikniku, wydarzenie to wciąż skrywa mnóstwo tajemnic. W czasie owego pamiętnego
dnia zginęła siostra Bellamy, a jej morderca został schwytany i skazany, ale
czy na pewno? Nikt nie jest zadowolony z rozgrzebywania przeszłości, zwłaszcza
dawny chłopak jej siostry – Dent Carter.
Sięgając
po książki Sandry Brown nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać. Jest
bardzo płodną pisarką i być może z tego wynika fakt bardzo nierównego poziomu
jej książek. Zdarza jej się stworzyć naprawdę bardzo dobre powieści – zwłaszcza
te z wątkiem kryminalnym, jak i książki bardzo słabe. Po dobrym „Wyroku śmierci”
przyszła kolej na, niestety kilka klas słabsze „Tornado”.
Pani
Brown miała bardzo ciekawy pomysł na książkę – co nie jest u niej niczym
niezwykłym, pomysłowości bowiem tej autorce nie brakuje. Młoda kobieta
próbująca wbrew wszystkim wyjaśnić okoliczności śmierci siostry sprzed kilkunastu
lat. Chciałaby tak jak i wszyscy zostawić przeszłość za sobą i wieść normalne
życie, ale zbyt wiele tajemnic i niewiadomych nie pozwala jej zapomnieć o
tragicznym dniu przejścia tornada, gdy nie tylko żywiło zebrał swoje żniwo. Nie
jest to zadanie łatwe, musi bowiem zmierzyć się także z pułapkami jakie
zastawiła na nią własna pamięć. Mamy więc tutaj i tornado, i morderstwo,
wspomnienia z bujnej przeszłości, rodzinne sekrety i tajemnice. A więc wszystko
to co potrzebne do stworzenia interesującego thrillera. Czego więc zabrakło?
Otóż w
tym wypadku nacisk został położony na drugi człon określenia gatunku – thriller
romantyczny. Relacje Bellamy i Denta wysuwa się na pierwszy plan i z
powodzeniem przesłania wszystko inne. Romans nie jest moim ulubionym gatunkiem,
choć zdarza mi się go czytać i wiem, że tu także bywa bardzo różnie. Obawiam
się, że „Tornado” zawiera wszystkie wady jakie można tego rodzajowi literatury
zarzucić. Infantylny, cukierkowy i niedorzeczny, a poziom dialogów między
głównymi bohaterami sam w sobie stanowi osobną kategorię. Naprawdę nie wiem,
jak ktoś, kto wielokrotnie udowodnił, że umie pisać, może równocześnie tworzyć
coś takiego…
Moja ocena:
5/10
Thrillery romantyczne Sandry Brown:
Niebo i piekło
Najskrytsze tajemnice
Lustrzane odbicie
Piętno skandalu
Francuski jedwab
Pozory mylą/ W ogniu intryg
Szarada
Na wyłączność
Dzień pokuty
Miłość uwięziona w ciszy
Alibi
Mistyfikacja
Oblężenie
Zazdrość
Fascynacja
Witaj mroku
Żar
W objęciach chłodu
Rykoszet
Nieczysta gra
Tornado
Mean Streak (2014)
Friction (2015)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz