Ostre przedmioty - Gillian Flynn
Wydawnictwo: G+J
Rok wydania 2013
Ilość stron: 360
Słyszałam o Gillian Flynn już od
jakiegoś czasu, a właściwie słyszałam o jej książce „Zaginiona dziewczyna”,
która to pozycja zebrała bardzo pozytywne recenzję i szybko trafiła na moją
listę „muszę przeczytać” co niestety nie było mi jak dotąd dane. Skwapliwie
skorzystałam więc z okazji przeczytania innej jej książki, nieco mniej
znanej - „Ostre przedmioty”.
Główną bohaterką książki jest
trzydziestoletnia reporterka, która wraca do swojego rodzinnego miasteczka by
napisać serię reportaży po tym jak tym spokojnym dotąd miejsce wstrząsnęły morderstwa dwóch małych dziewczynek. Camille
musi przy tej okazji zmierzyć się nie tylko z brutalną prawdą dotyczącą tych
zbrodni, ale także z własnymi demonami, wskrzeszonymi wraz ze wszystkimi
wspomnieniami trudnej przeszłości.
W czasie lektury książki jak bumerang
powracała do mnie jednak natrętna myśl – jak to dobrze, że nie mieszkamy w Wind
Gap albo jakimś innym prowincjonalnym miasteczku gdzie pod warstwą blichtru
mieści się tyle brudu. Najbardziej szokujące były dla mnie nie morderstwa
dzieci, ale wspomnienia Camille dotyczące jej lat spędzonych w szkole: gdzie
dwunastoletnie dziewczynki uprawiają zbiorowy seks, szkalują lub znęcają się
nad innymi, a wszystko to uchodzi w zasadzie za „normalne”.
Dziwna to książka, dziwna to historia
jaką zaprezentowała nam Gillian Flynn. Gdy już udało mi się zaprzyjaźnić z
Camille i wydawało mi się, że ją rozumiem, zaczyna się ona zachowywać niczym
bezmyślna nastolatka – na przykład wybiera się na imprezę zakrapianą alkoholem
i narkotykami w towarzystwie trzynastolatków (!) i to nie jako bierny widz, a
ma przecież lat trzydzieści (!). Niektóre fragmenty fabuły wydały mi się
niedorzeczne i nie bardzo rozumiem co miały na celu.
Ogólnie jednak książka jest całkiem
dobrze napisana. Autorce udało się utrzymać zainteresowanie czytelnika od
pierwszej do ostatniej strony. Choć kłamałabym mówiąc, że rozwiązanie mnie
zaskoczyło, to wciąż wydaje mi się ona wystarczająco interesujące by nie
rozczarowywało.
Wciąż mam ochotę na „Zaginioną
dziewczynę” zwłaszcza, że wiem już jak wiele można spodziewać się po Gillian Flynn
– bo autorka bez wątpienia ma potencjał, nawet jeśli w „Ostrych przedmiotach”
nie do końca go wykorzystała.
Moja ocena:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz