W afekcie - Lisa Jackson
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2002
Ilość stron: 304
„W
afekcie” Lisy Jackson jest pierwszą częścią siedmiotomowego cyklu thrillerów,
których akcja rozgrywa się w Nowym Orleanie. Książki łączy ze sobą nie tylko
miejsce akcji, ale i pewna liczba „stałych” postaci, pojawiających się choćby w
charakterze tła. „W afekcie” nie jest moją pierwszą książką autorstwa pani
Jackson, swego czasu pozytywnie zaskoczyła mnie książką „Noc tajemnic”, gdy
więc w ręce wpadła mi kolejna pozycja sygnowana jej nazwiskiem bez zwłoki zabrałam
się za czytanie, zwłaszcza, że fabuła zawiera pewne wątki religijne, które
uznałam ze szczególnie interesujące.
Główną bohaterką książki jest Samantha Leeds
psycholog, która zamiast tradycyjnej praktyki prowadzi nocne radiowe audycje, w
czasie których dzwoniący do rozgłosi słuchacze opowiadając o swoich problemach
i przemyśleniach. Choć jej audycja
cieszy się niezwykłą popularnością prywatnie Samantha wiedzie spokojne, nieco
samotne życie. Wszystko zmienia sie gdy Nowym Orleanem zaczynają wstrząsać
wiadomości o kolejnych bestialskich zabójstwach kobiet. Mordercą zdają się
kierować jakieś pseudo-religijne motywy o czym świadczy choćby narzędzie
zbrodni – różaniec. Samantha przez długi czas pozostaje nieświadoma zagrożenia,
dopóki wątek sprawcy nie zaczyna w niepokojący sposób łączyć się ze sprawą dziwnych telefonów podczas jej audycji. Sprawę komplikuje także pojawienie się
tajemniczego mężczyzny, który staje się dla Sam coraz ważniejszy, ale czy w jej
sytuacji powinna komukolwiek ufać?
Jak widać, po tym krótkim opisie fabuła nie jest zbyt
nowatorska, właściwie wszystkie te motywy już się gdzieś pojawiły. Całość jest
jednak dość interesująca. Ciekawie został poprowadzony zwłaszcza wątek
morderstw i to on „ratuje” cały odbiór tej książki. Największą wadą jest
natomiast rozwlekłość – zbyt długi i zwyczajnie nudny wstęp, a później brak
(choć kilku) scen akcji, które poprawiłyby dynamikę i podniosły napięcie.
Być
może nie jest to najlepsza książka autorstwa pani Jackson, ale z pewnością nie
jest też całkiem zła. Jeśli komuś wpadnie w ręce, tak jak mnie, to zachęcam do
przeczytania.
Moja ocena:
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz