Nie mów nikomu - Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 400
Bywa
czasem tak, że jedno spotkanie czy zetknięcie z czymś zmienia nasz pogląd i
nastawienie na daną rzecz w zasadzie w sposób zupełnie irracjonalny. W moim
przypadku czyś takim była pierwsza książka Harlana Cobena, jaką miałam okazję
czytać – „W głębi lasu”. Choć samej książce nie potrafię nic konkretnego
zarzucić to tak się złożyło, że zapoznałam się z nią w wersji audiobooka w
interpretacji Krszysztofa Globisza i co tu dużo mówić interpretacja ta zupełnie
nie przypadła mi do gustu (bardzo cenie sobie Krzysztofa Globisza jako aktora,
ale jako lektora niekoniecznie) co przeniosło się na moje odczucia względem całej
twórczości Harlana Cobena. I teraz próbuję sama siebie przekonać, że to lepiej
bo mogę odkryć Cobena na nowo, a wszystko to za sprawą genialnej wręcz „Nie mów
nikomu”.
Żona
Davida Becka zginęła podczas ich wspólnej wycieczki do należącego do rodziny leśnego
campingu, sam David został wtedy ogłuszony, a Elizabeth porwano i zabito. Za tę
i wiele innych zbrodni skazano seryjnego mordercę, a wszystkie dowody nie
pozostawiały co do jego winy żadnych wątpliwości. Gdy więc po ośmiu latach
David dowiaduje się, że jego żona nie tylko nie stała się ofiarą skazanego
mężczyzny, ale nadal żyje, nie pozostaje mu nic innego niż wbrew jasnej
instrukcji „nie mów nikomu” zacząć zadawać pytania i na własną rękę odkryć prawdę. A prawda ta okaże się bardzo zaskakująca i
nieprzewidywalna aż do samego końca.
To
co najbardziej mi się w „Nie mów nikomu” podobało, to – oprócz kolejnych „trzęsień
ziemi”, kiedy wydaje nam się, że już dochodzimy do prawdy – to, fakt, że
głównymi bohaterami są „zwykli” ludzie, a nie superbohaterowie, których los
zmusza do konfrontacji z bolesną lub tragiczną przeszłością.
Dobrze nakreślone sylwetki
postaci, fabuła pełna zagadek i akcji, napięcie, które nawet na moment nie
opada i prosty lekki język, wszystko to sprawia, że od książki zwyczajnie nie
sposób się oderwać, a po skończonej lekturze jeszcze długo układamy sobie w
głowie elementy fabuły niczym puzzle, wciąż pod wrażeniem, że to wszystko do
siebie pasuje. Nie wiem czego jeszcze można chcieć od książki
sensacyjno-kryminalnej. Jak dla mnie mistrzostwo gatunku.
Moja ocena:
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz