Mąż - Dean Koontz
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 382
Każdy
czytelnik na określony zestaw cech wedle, których wybiera sobie książki.
Ulubione gatunki, ulubieni autorzy, intrygujący opis, albo okładka, albo coś
całkiem jeszcze innego. Każdy ma też coś, co można by było nazwać
uprzedzeniami, mniej lub bardziej podpartymi doświadczeniem, na przykład unika
klasycznej fantastyki, literatury uchodzącej za kobiecą, lub jakichś
określonych gatunków czy autorów. Ja na takiej zasadzie zupełnie absurdalnego
przeświadczenia, że to nie dla mnie unikałam dotąd książek opatrzonych
nazwiskiem Dean Koontz, mimo, że należą one do gatunku, który bardzo lubię. Mimo,
że autor należy do bardzo płodnych pisarzy i dotąd wydano kilkadziesiąt jego
książek, mnie udało się żadnej nie przeczytać. Aż do teraz.
„Mąż”
ma w sobie wszystko to, co trzymający w napięciu thriller mieć powinien. Przede
wszystkim jest perfekcyjnie skondensowany. Czytelnik dostaje tylko tyle informacji
i opisów ile potrzebuje, aby kompletnie zawładnęły jego wyobraźnią. Bez
niepotrzebnego „przegadania”, bez refleksji, retrospekcji, dygresji i
wspomnień, które tak często zamieniają dobrze zapowiadający się thriller w powieść
obyczajową. W „Mężu” najważniejsze jest tu i teraz, każda minuta nasycona akcją.
Czy może być lepsza rekomendacja dla książki tego gatunku?
Mitch
Rafferty jest ogrodnikiem, żyje skromnie i zwyczajnie, ma małą firmę,
służbową furgonetkę, dom na kredyt i razem z ukochaną żoną marzy o dzieciach.
Nic go nie wyróżnia z tłumu podobnych, zwyczajnych ludzi, ale to właśnie on
odbiera telefon, którego rozmówca oświadcza: „mamy twoją żonę”. Odtąd nic w
życiu Mitcha nie będzie już zwyczajne. Kierowany potwornym strachem o życie
żony wypełnia polecenia porywaczy, ale czy to na pewno właściwa droga? Kiedy
sprawy zaczynają się komplikować plan Mitcha musi zakładać już nie współpracę z
tajemniczymi przeciwnikami, ale ich pokonanie…
Książę bardzo przyjemnie się
czyta. Autorowi mimo znanego schematu udaje się poprowadzić akcję całkiem
nowymi drogami, co jakiś czas zaskakując czytelnika nagłym zwrotem wydarzeń.
Nic dodać, nic ująć. Bardzo
dobry, lekki thriller.
Moja ocena:
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz