Strażnicy Wieczności Tom 4, 5 - Alexandra Ivy
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011, 2011
Ilość stron: 368, 368
„Smak ciemności” i „Nieujarzmiona ciemność” to kolejne tomy serii
romansów paranormalnych – Strażnicy Wieczności autorstwa Alexandry Ivy. Seria
liczy już sobie siedem części – zdaje się, że autorka napisała ich znacznie
więcej nie wszystkie jednak zostały wydane w naszym kraju. Książki te nie są
przeznaczone dla młodzieży – dużo w nich śmiałej erotyki a i wątek romansowym
jest dominującym w całej fabule. Elementy paranormalne, choć jest ich dużo –
główne postaci są wampirami, wilkołakami lub innymi niezwykłymi istotami – są tylko
tłem dla uczuć i emocji.
Książki są ze sobą luźno powiązane,
tak by dalsze losy postaci ciekawiły czytelników poprzednich części, nie
przeszkadzało to jednak w odbiorze książki tym całkiem nowym. Głównymi bohaterami „Smaku
ciemności” jest dziewczyna imieniem Anna, która spędziła ostatnie dwieście lat
życia na szukanie odpowiedzi dlaczego po spędzeniu namiętnej nocy z mężczyzną imieniem
Cezar zaczęła objawiać dziwne moce i właściwości w tym między innymi przestała
się starzeć. Kolejne spotkanie z Cezarem sprawi jednak, że zamiast odpowiedzi,
pojawi się jeszcze więcej pytań, a jej życie stanie się zagrożone. Będzie ona
musiała stawić czoła wielu niebezpieczeństwom i to w świecie, którego istnienia
dotąd nie podejrzewała.
„Nieujarzmiona ciemność” to historia
Regan – młodej kobiety więzionej latami przez okrutnego trolla. Teraz gdy ma
odzyskała wolność jej jedynym celem jest zemsta – zwłaszcza, że właśnie wpadła
ona na trop. Nic nie okazuje się jednak tak proste jak sądziła, a wolność jest
znacznie ograniczona gdy ma się za siostrę małżonkę władcy wampirów. Regan z trudem
godzi się na towarzystwo Jagra – tajemniczego samotnika, który jednak doskonale
rozumie co dziewczyna czuję.
Choć rzadko kiedy sięgam po tego typu książki, to pierwsze części serii zrobiły na mnie na tyle pozytywne wrażenie, że w chwili gdy naszła mnie ochota na coś naprawdę lekkiego zdecydowałam się na kolejne tomy. Ażeby jednak pozostać w zgodzie z sobą samą, muszę zaznaczyć, że są to typowe romanse – schematyczne, proste, lekkie i przyjemne i nie ma w nich absolutnie nic co wykraczałoby poza ramy prostej rozrywki.
Moja ocena: 5/10, 5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Klucznik oraz Czytam Opasłe Tomiska
Moja ocena: 5/10, 5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Klucznik oraz Czytam Opasłe Tomiska
Niestety to zdecydowanie nie moje klimaty, w szczególności jeśli jest to połączenie romansu i fantastyki :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne okładki.. To oczywiście sarkazm. Koszmarne książki, tak na pierwszy rzut oka. Jednak kiedyś specjalnie się trochę potorturuję nimi. Nie ma nic lepszego, jak mieszanie takich książek z błotem :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/